W pierwszym momencie pomyślałem „co to kurwa za ohydna podjebka”, dalej paczę i cena 30000, czytam jest opublikowana w III tomie katalogu prac Kislinga. Paczę dalej – dom aukcyjny w Izraelu – nie to, że nie ufam, ale warto sprawdzić. Sprawdzam no i kurwa jest!
No to przyszło nam patrzeć na niedomalowany obraz z krzywym ryjem i grubą babą. Myślę, że najebany Kisling jak zobaczył, że jednak po litrze podlaskiego bimbru nie jest w najlepszej formie zdecydował się zaoszczędzić zieloną farbę i nie domalować tła.
Kupujcie – ja odpuszczam.
