Kolejna praca Kislinga w domu aukcyjnym z Monako. Obraz wg. mnie brzydki, taki „niekislingowy”, narysowany zaledwie 2 lata po wyjeździe z Polski. Estymacja – wysoka. Bez ramy!? Obraz za tyle kasy leżał na strychu, albo był zawieszony na gwoździu w schowku na szczotki?
Ma certyfikat – Marca Ottavi, który to za chwileczkę wyda „The catalogue raisonné of Moïse Kisling’s work”, w którym ten obraz będzie uwzględniony.
Mnie się nie podoba.




